ZIELONE PIERŚCIENIE POLSKICH MIAST to konferencja, która odbyła się 2 grudnia w Senacie RP. Uczestniczyli w niej przedstawiciele mieszkańców i organizacji pozarządowych, samorządów, instytucji szeroko pojętej ochrony przyrody, planowania przestrzennego i urbanistyki i in. Konferencja została zorganizowana we współpracy ze Stowarzyszeniem Metropolia Warszawa, a Wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat objęła ją swoim patronatem.
W pierwszej części poświęconej diagnozie wysłuchaliśmy wykładów, które wygłosili:
• dr hab. Agata Cieszewska z Katedry Architektury Krajobrazu, Instytutu Inżynierii Środowiska SGGW nt. „Zielone pierścienie miast – od idei planistycznej do narzędzia zrównoważonego rozwoju”,
• prof. dr hab. Przemysław Śleszyński z Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania, Polskiej Akademii Nauk nt. „Przyczyny i społeczno-gospodarcze skutki chaosu przestrzennego w Polsce”,
• dr inż. arch. Tomasz Majda z Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej, Prezes Towarzystwa Urbanistów Polskich nt. „Gdzie zaczyna się pierścień i jakie współrzędne ma zieleń? – polityczno-techniczne aspekty tworzenia zielonych przestrzeni”,
• Jowita Maćkowiak, dyrektor Wielkopolskiego Biura Planowania Przestrzennego w Poznaniu nt. „Między planem a przepisem – zielone pierścienie w regionalnej polityce przestrzennej”,
• oraz w zastępstwie prof. dr hab. Tadeusza Markowskiego z Uniwersytetu Łódzkiego wystąpił Tomasz Majda z prelekcją nt. „Ekonomiczno-prawne podstawy ochrony wartości wspólnych przez JST w strukturach funkcjonalno-przestrzennych”.
W drugiej części uczestnicy panelu dyskusyjnego szukali sposobów na wdrożenie zielonych pierścieni miast. Mieliśmy okazję gościć:
• dr Elżbietę Kozubek, dyrektor Mazowieckiego Biura Planowania Regionalnego,
• prof. Igora Zachariasza z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie,
• Daniela Putkiewicza, burmistrza miasta i gminy Piaseczno, wiceprezesa Zarządu Stowarzyszenia Metropolia Warszawa,
• Daniela Wąsika, Naczelnika Wydziału Polityki Miejskiej, Departamentu Strategii w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej,
• Łukasza Marciniaka, zastępcę dyrektora Departamentu Planowania Przestrzennego w Ministerstwie Rozwoju i Technologii,
• Katarzynę Łapińską, regionalną dyrektor ochrony środowiska we Wrocławiu,
• Radomira Dyjaka, zastępcę dyrektora Departamentu Leśnictwa i Łowiectwa w Ministerstwie Klimatu i Środowiska.
Panel poprowadziła Małgorzata Kucińska z Urzędu m.st. Warszawy.
Kilka danych z wystąpień prelegentów:
• Chłonność planów zagospodarowania przestrzennego, które pokrywają niespełna 1/3 kraju wynosi 59 mln osób,
• Do tego dochodzą decyzje o warunkach zabudowy czyli tzw. WZ-tki, których wydano do 2024 r. 3 mln,
• Dodatkowo do 2003 r. w planach miejscowych odrolniono 700 tys. ha gruntów tzn. że na każdego Polaka przypada 185m2 działki budowlanej,
• Natomiast według studiów zagospodarowania przestrzennego w Polsce można osiedlić od 130 do 210 mln. osób.
Tak ogromna nadpodaż gruntów budowlanych powoduje, że ludzie mogą się osiedlać niemalże gdzie chcą. To prowadzi do ogromnego chaosu przestrzennego oraz kosztów – i dla samorządów i dla przeciętnego obywatela:
• Budowa infrastruktury przy nadmiernie rozproszonym osadnictwie kosztuje gminy 20,5 mld (dane na 2018 r., które należałoby pomnoży dwu- lub trzykrotnie),
• Straty w rolnictwie wynikające z rozproszonej zabudowy szacowane są na ponad 8 -24 mld zł (doliczając inflację),
• Koszty zdrowotne, na usuwanie skutków klęsk żywiołowych i na ochronę środowiska to niedoszacowane 12,6 mld zł, które mogą wynieść nawet 38 mld zl.
Tymczasem wartość odrolnionych gruntów w strefach podmiejskich szacunkowo wzrosła o 2,5 mld zł, a wpływy z opłaty planistycznej to tylko 600 mln. zł (0,5% wartości) – zyski są więc urynkowione, zostawione rękach prywatnych, a koszty uspołecznione.
Pogłębia się również chaos prawny. Polski system planistyczny jest i tak najbardziej skomplikowany w Europie. Tymczasem nowelizacja ustawy o planowaniu przestrzennym z 7 lipca 2023 r., która miała wprowadzić ład przestrzenny i urealnić planowanie do prognoz demograficznych coraz słabiej daję taką nadzieję. Eksperci obserwują wypaczenie strefowania – gdy do planu ogólnego wpisywane są dotychczasowe plany miejscowe uzupełnione przez WZ-tki – w jednej gminie powstaje kilkaset stref planistycznych. Nie pomoże również polityka regionalna, ponieważ nowelizacja ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym z 5 listopada br. zamieniła uzgodnienia planu ogólnego przez regionalne biuro planowania przestrzennego na opiniowanie. A tego gmina nie musi uwzględniać. Teraz można liczyć już tylko na Regionalne Dyrekcje Ochrony Środowiska, Wody Polskie i Parki Narodowe. Natomiast termin wydawania tzw. „wiecznych” WZ-tek jest po raz kolejny prolongowany.
Dyskusja pokazała więc, że potrzebujemy:
• Wypracowania korzyści rozwojowych dla gmin w miejskich obszarach funkcjonalnych oraz narzędzi współpracy, który ten proces by ułatwiły. Mogłaby to być ustawa metropolitalna,
• Mechanizmów finansowych dla samorządów na rekompensaty, odszkodowania, wykupy gruntów,
• Wzmocnienia form ochrony,
• Edukacji przestrzennej i uświadomienia społeczeństwu kosztów, jakie wszyscy ponosimy w związku z chaosem przestrzennym,
• Potraktowania przestrzeni jako dobra wspólnego, które jest objęte zasadami użytkowania, a wyłączone z wolnego rynku,
• Systemu, w którym korzyści wynikające z usług ekosystemowych dostarczanych przez pokryte zielenią i drzewami działki są sprawiedliwie dzielone,
• Ochrony praw konstytucyjnych – nie tylko własności prywatnej, ale również ZDROWIA BEZPIECZEŃSTWA.
Przed nami bardzo dużo pracy. Wszystkim Konferencji ZIELONE PIERŚCIENIE POLSKICH MIAST serdecznie dziękujemy za przybycie i liczymy na dalszą współpracę.
Bez Was to wszystko się nie uda!!!
